Mój facet zrobił mnie w balona. Żeby jeszcze się zakochał i mnie zdradził, zrozumiałabym. Ale on zrobił coś znacznie gorszego…
Związek Anki i Piotra wydawał się idealny. Miłość, zaufanie, wspólne plany na przyszłość. Aż pewnego dnia wszystko się rozpadło, a Anka została z rozdartym sercem i setkami pytań. Co takiego zrobił Piotr, że trudno to nawet opisać słowami?
Gdyby to była zdrada, mogłaby mu to wybaczyć. Ludzkie uczucia bywają skomplikowane. Ale to, co odkryła, nie miało nic wspólnego z uczuciami, a wszystko z… no właśnie, czym? Przeczytaj, jak Piotr zniszczył wszystko, co mieli, i dlaczego Anka musiała podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu…
Początek jak z bajki
Anka i Piotr poznali się w pracy. Ona – zorganizowana perfekcjonistka, on – uroczy, ale trochę roztargniony grafik. Choć byli różni, szybko stali się nierozłączni. Po dwóch latach związku zamieszkali razem. Piotr obiecał, że na urodziny Anki kupi im wymarzoną podróż do Grecji. Anka była szczęśliwa, ale nie podejrzewała, że jej życie wkrótce wywróci się do góry nogami.
Małe sygnały, które zlekceważyła
Piotr zaczął znikać wieczorami, tłumacząc się dodatkowymi zleceniami. Anka wierzyła w jego słowa, bo przecież marzyli o nowym samochodzie. Bywał zmęczony, czasem roztargniony, ale czyż każdy związek nie przechodzi trudniejszych chwil? Anka tłumaczyła sobie, że to chwilowe, bo przecież Piotr ją kocha… prawda?
Sytuacja zmieniła się, gdy znalazła w jego torbie rachunek z restauracji, której nigdy razem nie odwiedzili. Piotr twierdził, że to spotkanie biznesowe, ale coś w jego tonie wzbudziło jej podejrzenia. Anka nie chciała być tą „kontrolującą” dziewczyną, więc zostawiła temat. Do czasu.
Prawda zaczyna wychodzić na jaw
Pewnego wieczoru, kiedy Piotr zasnął, telefon zawibrował na stole. Wiadomość brzmiała: „To działa! Zarobiliśmy kolejne 15 tysięcy, a to dopiero początek!” Anka zamarła. Ktoś podpisany jako „Marek Biznes” nie brzmiał jak typowy kolega z pracy. Następnego dnia Piotr wyszedł wcześniej niż zwykle, a Anka postanowiła przejrzeć jego rzeczy.
W laptopie znalazła coś, co zszokowało ją do głębi – fałszywe faktury i transakcje na ogromne kwoty. Okazało się, że Piotr prowadził nielegalny biznes. Sprzedawał… podrobione certyfikaty kursów online. Co gorsza, część pieniędzy, które zarobił, przepuszczał na drogie kolacje i luksusy, o których Anka nawet nie wiedziała.
Konfrontacja
Gdy Piotr wrócił do domu, Anka czekała na niego z laptopem otwartym na dowody jego oszustwa. „To jest powód twoich nadgodzin? Fałszowanie dokumentów i okradanie ludzi?” – wykrzyczała. Piotr próbował ją uspokoić, twierdząc, że to tylko „tymczasowy biznes”, który miał pomóc im spełnić marzenia. Ale Anka wiedziała, że to kłamstwo.
Gdy zasugerowała, że zgłosi go na policję, Piotr stracił panowanie nad sobą. „I tak nikt ci nie uwierzy! Jesteś tylko naiwną dziewczyną, która nic o tym świecie nie wie” – rzucił z pogardą. Te słowa były dla niej jak cios prosto w serce.
Ostateczne rozwiązanie
Anka wiedziała, że nie może dłużej być częścią tej farsy. W środku nocy spakowała swoje rzeczy i wyprowadziła się do przyjaciółki. Piotr próbował dzwonić, pisać, obiecując, że się zmieni. Ale Anka zablokowała jego numer i zgłosiła sprawę na policję. Kilka tygodni później dowiedziała się, że Piotr został aresztowany.
Comments are closed.